Pierwsze kroki w siłowni
Blog o treningu ciała, twarzy, diecie, naturalnych lekach i kosmetykach, tworzony przez parę trenerów

Pierwsze kroki na siłowni – cz. I

Miło się patrzy na kobietę z ciężarami w dłoniach. Jest nas coraz więcej 🙂 Taka tendencja oznacza wzrost świadomości sportowej. Jednocześnie nadal wiele pań uważa, że siłownia nie jest dla nich odpowiednim miejscem; że tam nie pasują; że nie dadzą rady. Spróbuję pół-żartem, pół-serio przekonać Was, że ciężary są dla każdej z nas, a pierwszy trening w siłowni nie musi być stresujący…

kolorowe hantle

Kolorowo nie znaczy lepiej

Co chwilę powstają nowe profesjonalne kluby, ale nadal bardzo często stawiana jest granica: fitness, zumba – dla Pań, ciężary dla Panów. Jeśli już program treningowy siłowy skierowany jest do płci pięknej, automatycznie nazywa się go „specjalnym”. Ciężarki w kolorze różowym wyglądają uroczo, ale nadają się dla początkujących lub zabawkę dla dziecka. Każda dziewczyna może poczuć się pewnie wśród prawdziwych hantli i z gracją poruszać się w obszarze „czarnej maty” 🙂

(*czarna mata – pełni funkcje wyciszającą i zabezpieczającą podłogę, tylko tam można bezpiecznie używać hantli)

Z moich obserwacji i rozmów wnioskuję, że niektóre dziewczyny:

– czują wstyd w szatni i na sali wśród mężczyzn (wybierają tylko i wyłącznie maszyny ustawione tyłem do sali…)

– nie wiedzą do czego służy większość maszyn

– nikt im nie pokazał prawidłowej techniki ćwiczeń i boją się, że robią coś źle

-są zniechęcone brakiem efektów

girl-140570_1280

Jak umilić pierwsze kroki w siłowni?

Poniżej porady na serio, jak i z lekkim przymrużeniem oka 🙂

1. skorzystaj z darmowego pierwszego treningu i opieki trenerskiej, pytaj śmiało o prawidłową technikę ćwiczeń oraz do czego służą poszczególne maszyny

2. załóż słuchawki z ulubioną muzyką, która wprawi Cię w dobry nastrój (ale dopiero po konsultacji z trenerem:-)

3. ubierz się w wygodny, luźny strój – ma być komfortowo i ciepło, a nie seksi (na to przyjdzie pora później, na siłowni pracujemy, na plaży się lansujemy 🙂

W tym miejscu pozwolę sobie na małą dygresję. Jeśli widzisz obok dziewczynę ćwiczącą w szortach i kusym topie, możesz być z siebie dumna. Tylko amatorzy chodzą roznegliżowani podczas treningu, bo nie wiedzą, że mięśnie potrzebują ciepła. Ciepłe mięśnie zmniejszają ryzyko ewentualnej kontuzji, są bardziej sprawne, elastyczne i wytrzymałe.

4. pomocna może być bluza z kapturem (kaptur jako kamuflaż, niezbędny na czas obserwacji i oswojenia się z terenem 🙂

5. lekki makijaż obowiązkowy, gdyż dobre samopoczucie i wygląd to podstawa; argument, że puder i tak spłynie z potem – osobiście mnie nie przekonuje

6. możesz ze sobą zabrać przyjaciółkę, koleżankę, będzie Ci raźniej, ale uwaga: macie ćwiczyć, nie plotkować 🙂

Tutaj kolejna dygresja. Osoby które przychodzą do klubu porozmawiać, poklikać w telefonie lub posiedzieć na każdej maszynie po trochu są także amatorami. Sportowcy i osoby „wtajemniczone” podczas serii głównie ćwiczą i oddychają, a rozmawiają ewentualnie podczas krótkich przerw między seriami. Trening powinien być intensywny, nie można pozwolić, aby rozgrzane ciało ostygło! 

Na koniec jeszcze jednak kwestia. Może zdarzyło się Wam kiedyś pójść z ciekawości do klubu, ale zrezygnowałyście, bo odstraszyli Was niektórzy „dziwnie” zachowujący się klubowicze? Chyba wiem o co chodzi 🙂 Spróbuję rozwiać obawy. 

Na każdej siłowni można wyodrębnić kilka typów osobowości:   

 

a) typ krzycząco-stękający: krzyczy, jęczy, rzuca hantlami, czasami przeklina, czyli „bez kija lepiej nie podchodzić”? Fakt, lepiej poczekać do końca serii. Potem można już gościa zaczepiać:-) Agresja jest tylko chwilowa. Gdy bije się własne rekordy, potrzebny jest czasami krzyk jako dodatkowy impuls, który daje więcej powietrza oraz pobudza mięśnie głębokie. Konkretny trening, w którym doprowadzamy ciało do skrajnego wysiłku, czasami po prostu… boli. Każdy ma inny próg bólu. 

b) typ w kółko-gadający: nie daje spokoju innym podczas ćwiczeń, kręci się, roznosi go energia, buzia mu się nie zamyka. To także nic poważnego. Pewnie dawka napoju przedtreningowego okazała się za duża, a trening za słaby. W „przedtreningówce” są substancje pobudzające, powodują nadpobudliwość, mrowienie w ciele i stan euforii. Po intensywnym treningu prawidłowo powinno nadejść wyciszenie.

c) typ fukająco-odpychający najprawdopodobniej przetrenowany lub głodny, albo jedno i drugie. Z wysiłkiem nie można przesadzać. Więcej nie zawsze znaczy lepiej. Gdy natomiast zjemy za mały posiłek przed treningiem, lub przerwa jest zbyt długa, podczas wysiłku następuje tzw. „zjazd węglowodanowy”. Najpierw nadchodzi smutek, potem złość, a w etapie końcowym: zimne poty, nudności, zawroty głowy czyli hipoglikemia. Nieprzyjemna sprawa. Lepiej odejść na bok lub dać „fukającemu” odżywkę białkowo-węglowodanową 🙂     

Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka, ale wszystko jak najbardziej jest zgodne z prawdą. Gdy się mocniej zastanowię to właśnie opisałam wyżej … samą siebie. Z każdym z typów zachowań mogłabym się czasami identyfikować 🙂 Na szczęście nie jednocześnie i tylko sporadycznie. Przeważnie mam dobry humor i potrafię odpowiednio sterować posiłkami czy energią, niemniej jednak są dni kiedy jest inaczej, trudniej, gorzej. Też czasami krzyczę, bo trenuję „zakwaszone” mięśnie i pobijam swoje małe rekordziki. Bywam gadatliwa i nadpobudliwa po napoju z kofeiną. Przez 9 lat mojej przygody z kulturystyką także parę razy zdarzyło mi się doprowadzić do lekkiej hipoglikemii, co nie było przyjemne ani dla mnie ani dla otoczenia 😉 Więc dużo rozumiem i sama jestem tolerancyjna wobec innych. Wszystko jest do wytłumaczenia i usprawiedliwienia. Warto jednak wiedzieć skąd  dane zachowanie się bierze i co najważniejsze, jak temu zapobiec na przyszłość.

Podsumowując: na siłownię chodzą sami fantastyczni ludzie, których łączy wspólna pasja i naprawdę nie ma się ich co bać czy wstydzić, wystarczy ich… zrozumieć 🙂

Może z taką wiedzą teraz będzie Wam łatwiej i przyjdziecie na siłownię ponownie. 

A jeśli już jesteście level wyżej, czyli przerzucacie stal z przyjemnością – to jakim typem bywacie najczęściej?

 🙂

Pozdrawiam, Aki

Ps. Koniec części I.

 

omentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Blogi miejskie porady-kulinarne genis.pl

Kategorie wpisów

Archiwum artykułów