Już jest marzec. Ostatni dzwonek na kurację kwasami. Najlepszym czasem na złuszczanie skóry jest jesień i łagodna zima, ale teraz, gdy nie ma ostrego słońca też możemy oczyścić twarz, zregenerować naskórek, powalczyć z przebarwieniami, bliznami i poprawić koloryt cery. Proponuję Wam domowe serum na bazie kwasu L-askorbinowego, czyli witaminy C.
Domowe serum z witaminą C, złuszczające, nadające się do twarzy i całego ciała, możemy wykonać samodzielnie w warunkach domowych. Preparat bezpieczny, tani, szybki i łatwy do przygotowania. Należy jedynie zachować umiar w stosowaniu, przestrzegać kilku zasad oraz na bieżąco obserwować stan skóry. Promieniowanie słoneczne niszczy witaminę C, więc gdy wiosna zawita na dobre, przestajemy „kwasić” twarz. Możemy za to spokojnie stosować preparat do skóry pleców lub wszędzie tam, gdzie są przebarwienia, trądzik, rozstępy lub zablokowane mieszki włosowe.
Witamina C jest dobra dla skóry z wielu powodów. Wiąże metale ciężkie, jest ważnym antyoksydantem, wymiata wolne rodniki (warto wspomóc jej działanie witaminą E), leczy trądzik dorosłych, poprawia ukrwienie skóry, działa przeciwzapalnie oraz spłyca zmarszczki.
Uwaga! Witamina C stosowana niewłaściwie może przyspieszać proces starzenia skóry, dlatego nie dodajemy do mieszaniny wody utlenionej, kompleksu żelaza, miedzi oraz niektórych ekstraktów roślinnych, które mogą zawierać metale ciężkie. (źródło)
Najlepiej stosować sprawdzone receptury (moja inspiracja – blog ervish)
Każdą przygodę z kwasami zaczynamy od bardzo niskich stężeń. Nawet produkt naturalny może podrażnić, uczulić. Bezwzględnie unikamy bezpośredniej ekspozycji skóry na słońce, używamy kremów silnie nawilżających, zamiast drażniących peelingów mechanicznych stosujemy delikatne peelingi enzymatyczne (polecam produkt z bromelaniną i papainą z Biochemii Urody)
Sama zaczęłam od najprostszego przepisu, jaki znalazłam:
Serum z witamina C – wersja podstawowa (wg ervish)
kwas L-askorbinowy 4,5 ml (15%)
woda demineralizowana 25, 5 ml (85%)
(woda demineralizowana jest przepuszczona przez filtr, więc ma mniej zanieczyszczeń, a destylowana to skroplona woda podczas procesu destylacji)
KROK 1
Do większej zlewki wlewamy 25 ml wody destylowanej (kupiłam na stacji benzynowej), do mniejszej wsypujemy ciut mniej niż 5 ml witaminy (proszek można odmierzyć plastikową strzykawką lub małą plastikową łyżeczką – taką od syropu dla dzieci). Jeśli nie macie szklanych specjalnych zlewek możecie używać szklanych miseczek. Nie używamy niczego metalowego! Wlewamy wodę do witaminy C i dokładnie mieszamy, aż do całkowitego rozpuszczenia proszku.
Krok 2
Otrzymany roztwór będzie miał bardzo niskie Ph (ok. 2) i może podrażniać wrażliwą skórę. Zaleca się podwyższenie pH do ok. 3 za pomocą sody oczyszczonej (na pewno macie ją w swojej kuchni). Warto kupić papierki lakmusowe (na allegro cały bloczek to koszt ok. 15 zł, wystarczy na bardzo długo), które umożliwią precyzyjną ocenę. Jednak z moich obserwacji wynika, że jest to przeważnie 1 szczypta sody.
Jeśli preparat podrażnia, dodajcie w sumie 2 szczypty sody. Wtedy jednak nie będzie tak mocnego działania złuszczającego. Zanim nałożycie sporządzone serum na twarz, spróbujcie jak działa np. pod pachą. Szczerze mówiąc ocena kolorystyczna nie zawsze jest prosta – sama kieruję się bardziej odczuciem niż wskaźnikiem odcieni… Jeśli pieczenie jest znośne to znaczy że serum działa – a o to przecież chodzi 🙂
Krok 3
Gotowe serum przelewamy do plastikowego lub szklanego pojemniczka i przechowujemy w lodówce do 3 tygodni. Stosujemy na ciało codziennie, a na twarz najlepiej co 2, 3 dni. Po 2 tygodniach robimy krótką przerwę. Skóra musi odpocząć od złuszczania.
Serum działa bardziej aktywnie niż nawilżająco, dlatego na sam koniec zawsze kładziemy krem silnie nawilżający lub odpowiednio dobrany olej. Osobiście uwielbiam połączenie żelu hialuronowego z olejem lnianym, z wiesiołka lub pestek malin. O wpływie oleju na cerę mieszaną pisałam tutaj.
Dla cer wrażliwych polecana jest nieco bogatsza receptura serum złuszczającego, a mianowicie z dodatkiem chelatora, glukonolaktanu w stężeniu 1% (przepis tutaj) .
(Warto do witaminy C dodać glukonolakton. Jest to kwas PHA, który nie fotouczula, nie podrażnia skóry tak jak kwasy AHA, łagodnie złuszcza naskórek, wygładza, rozjaśnia i nawilża. Wiąże metale ciężkie i nie dopuszcza do tworzenia się wolnych rodników)
Domowe serum z witaminą C to idealny kompromis: nie podrażnia kapryśnej mieszanej, wrażliwej cery, ale wyraźnie działa, ponieważ zawsze czuję delikatne mrowienie / szczypanie i widzę efekty gołym okiem. Złuszczanie jest bardzo delikatne, występuje przeważnie 3 dni później, wyraźnie zmniejszają się pory a cera ogólnie staje się jaśniejsza, gładsza i pełniejsza blasku.
Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o kwasie L-askorbinowym: jego zastosowaniu, właściwościach, działaniu, a także przeciwwskazaniach odsyłam także tutaj: Kwas L-askorbinowy – opis profesjonalny .
O kwasie L-askorbinowym pisałam także przy okazji naturalnych metod leczenia (tutaj)
Przyjemnego „kwaszenia” 🙂
Witam.
Właśnie zrobiłam serum wg wskazań i nie rozpuscil mi sie caly kwas. Jest osad na dnie. Czego może być to przyczyna?
Pozdrawiam
Cześć Magda – Jesteś pewna że masz czystą witaminę? Sprawdź czy to na pewno wzór chemiczny: C6H8O6, Gatunek: CZDA (czysty do analizy). Witamina C powinna bardzo dobrze się rozpuszczać, bez zostawiania białego osadu na dnie. Nigdy nie miałam z tym problemu. Kupuję w „Akademia Witalności”…
Dziękuję za ten przepis, właśnie wyprubowałam 🙂
Proszę bardzo Ada 🙂 Daj znak jakie będą efekty. To dobry czas na „dokwaszanie” cery, bo już nie ma ostrego słońca :-)Pozdrawiam. Monika
Na zdjęciu jest woda demineralizowana a piszesz o destylowanej. Której użyć? Probowalas dodać do tego witaminę E? W niektórych przepisach na serum z witaminą C pojawia się też E. Myślisz że można dodać parę kropel?
Aniu – dziękuje, nie zauważyłam wcześniej rozbieżności między obrazem a treścią. Woda demineralizowana jest czystsza od destylowanej, więc będzie lepsza do twarzy (demineralizowana jest przepuszczona przez filtr, a destylowana to tylko skroplona woda podczas procesu destylacji.)
Połączenie wit. C z E to bardzo dobry pomysł. Wtedy działanie witaminy C jest 4-krotnie lepsze. Śmiało testuj. Obie witaminy są znakomite w leczeniu przewlekłych uszkodzeń posłonecznych oraz trądziku. Sama często je łączę, ale nie w serum, a bezpośrednio na skórę, miejscowo – robię gęstą papkę z tych dwóch produktów. Wyciskam gęsty olej z kapsułki i łączę z kryształkami C. Wkrótce uaktualnię wpis o moje najnowsze wypróbowane sposoby dbania o skórę.
Interesuje mnie dlaczego to serum dalej jest jako roztwór w płynie a nie przybiera konsystencji kremu ? Ja chcę zrobić krem z użyciem oleju kokosowego i kwasu L-askorbinowego z dodatkiem witaminy E i sody oczyszczonej,czy wtedy wyjdzie? Oczywiście nie ma mowy o użyciu palmitynianu askorbylu,chociaż zdakę sobie z tego sprawę że kwas L-askorbinowy nie rozpuszcza się w wodzie. Dlatego uważam że to Twoje serum jest super,ale nie powinno nazywać się kremem tylko roztworem witaminowym na skórę. Zdrowych i wesołych świąt.
Andrzeju – nie mam doświadczenia w kremach. Sama kupuję co najwyżej półprodukty np. mazidła, biochemia urody. Nie wiem czy mikstura Ci wyjdzie. Jedyne co mogę podpowiedzieć – uważałabym na olej kokosowy, który ma działanie silnie komadogenne. Nie wiem jaką masz cerę, ale warto uważać na ten zapychacz. / Definicja mówi, że: Serum działa mocniej niż krem, ale ma lżejszą konsystencję. Nigdzie w artykule chyba nie nazwałam serum kremem… Ale dziękuję za opinię. Również wesołych , zdrowych świąt Tobie życzę :-)/Monika
w jaki sposób aplikować takie serum na ciało? Atomizerem? Tam chyba są metalowe elementy, które mogą wchodzić w reakcję z kwasem…
Joanno – polecam najprostszą, sprawdzoną metodę: preparat nakładamy czystymi palcami.